Nie jest żadną tajemnicą, że większość salonów fryzjerskich w Polsce opiera się w większości na Klientach lokalnych. Branża do łatwych nie należy. Każdy Klient ma swoją “ulubioną Panią/Pana”, niekoniecznie dobrze reaguje na zmiany. Salony fryzjerskie mają produkty, na których mogą zarobić, jeżeli Klienci je kupią. Pracownicy proponują je, ale nie mogą tego robić zbyt “natarczywie”, aby nie zrazić swoich Klientów. Wysokość marży jaką otrzymują – nie jest warta utraty stałego Klienta.
Dodatkowe usługi, które mogą przynieść większy przychód nie zachęcają, jeżeli salon mieści się w małej miejscowości. W końcu można by zadać sobie pytanie, ile osób w miejscowości liczącej pięć tysięcy mieszkańców, będzie chciało przedłużyć włosy, zrobić botoks, czy keratynowe prostowanie włosów? Już nie wchodząc w temat, ile osób faktycznie byłoby na to stać.
Trafiła nam się Klientka, która podobnie jak my – lubiła pod prąd. Zgłosiła się do nas bez absolutnie żadnych oczekiwań, co jest rzadkością w naszej branży. Stwierdziła, że chce spróbować i zapytała, czy mamy na to pomysł. Mieliśmy.
Klientka miała w swojej ofercie przedłużanie włosów, ale jak twierdziła raz na kwartał, ktoś faktycznie korzystał z usługi. Problemem było to, że po zrealizowaniu usługi nie robiła żadnych zdjęć. Włosy, które oferowała Klientom były dobrej jakości, niebyły syntetyczne.
Przed uruchomieniem kampanii, sprawdziliśmy średnie ceny w największej miejscowości znajdującej się od jej salonu fryzjerskiego. Różnica w cenie wynosiła kilkaset złotych. Zanim podjęliśmy się uruchomienia kampanii reklamowych, poprosiliśmy właścicielkę, aby znalazła kogoś komu mogłaby przedłużyć włosy i wykonała zdjęcia.
Wstrzymaliśmy dalsze ruchy na okres dwóch tygodni, ponieważ tyle czasu zajęło dostarczenie zdjęć. Po tym czasie uruchomiliśmy kampanie.
Chcesz dołączyć do grona naszych zadowolonych klientów? Jesteśmy gotowi do współpracy, a zespół naszych spechalistów z pewnością stanie na wysokości zadania.
